Przyszedł czerwiec! Nie wiem kiedy... Czas zapiernicza gdzieś obok mnie najwyraźniej, bo ciągle na nic nie mam czasu. Stos książek do przeczytania grzecznie czeka na szafce nocnej, przepisy do wypróbowania wypadają ze skrzyneczki, a ja nie mam kiedy się do tego zabrać!
Sernik, który chce Wam dziś pokazać zrobiłam na Dzień Matki - czyli dawno już temu :) Mój piekarnik ześwirował, więc chciałam zawieźć mamie coś pysznego, czego nie będę musiała piec. I oto z pomocą przyszedł mi blog
W kuchennym raju, gdzie znalazłam przepis na marmurkowy sernik bez pieczenia.
Uprzedzam! Co prawda sernika się nie piecze, ale roboty przy nim jest niemało! Proponuję znaleźć sobie pomocnika :D Ale smak i wygląd ciasta rekompensuje długi czas spędzony na przygotowaniu, a później zmywaniu... Tak, tak! Jestem w gronie tych nieszczęśnic, które nie mają zmywarki ;(
Przepis wygląda następująco:
Składniki:
Spód:
• 150 g ciasteczek owsianych - najlepiej z czekoladą :)
• 50 g masła
Masa serowa:
• 500 g naturalnego serka śmietankowego
• 100 g cukru
• 1 opakowanie cukru waniliowego
• 340 g jogurtu greckiego
• 150 g śmietanki kremówki
• 20 g żelatyny
• 100 ml wrzątku
• 100 g stopionej białej czekolady
• 100 g stopionej gorzkiej czekolady
Wykonanie:
1. Pokruszone ciastka mieszkamy z roztopionym w rondelku masłem. Tą masą wykładamy dno małej tortownicy i wstawiamy w chłodne miejsce.
2. Żelatynę rozpuszczamy we wrzątku. Mieszamy dokładnie i odstawiamy, by przestygła.
3. Ubijamy śmietanę kremówkę.
4. Ser ucieramy z cukrem, cukrem waniliowym i jogurtem.
5. Do sera dodajemy ubitą śmietanę. Dokładnie mieszamy.
6. Do przestudzonej żelatyny dodajemy kilka łyżek masy serowej, dokładnie mieszamy i dodajemy do całej masy serowej. W ten sposób unikniemy grudek żelatyny w masie.
7. Masę dzielimy na dwie części.
8. W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekolady - osobno oczywiście :)
9. Do jednej porcji masy dodajemy białą, do drugiej ciemną czekoladę.
10. Nakładamy na tortownicę przemiennie - raz łyżka białej masy, raz czarnej. Na wierzchu patyczkiem do szaszłyków(uwaga na drzazgi) robimy maziaje :D Pozostawiamy do schłodzenia!
Gotowe!
Mamusia była zachwycona, tatuś i mąż też. Zaczęto go jeść zanim zastygł dobrze - co widać na zdjęciu ugryzionego kawałka :P Tak się towarzystwo dorwało do sernika, że zdjęć nie zdążyłam zrobić. Musiałam wyrwać nadgryziony kawałek z talerzykiem :P To powinna być najlepsza rekomendacja :D
Smacznego!
O.