W sobotni poranek naszła nas chęć na dobre śniadanko. Wiadomo, jak zwykle. Świeże pieczywo to jest to. Ale komu chce się w leniwy poranek wyjść do piekarni? Na pewno nie nam :D
Upiekliśmy więc sobie bułeczki. Nie byle jakie, z niespodzianką w środku. Dodatkowo podawane były z dipem, zatem i ta propozycja zgłoszona zostanie do konkursu Twój sposób na imprezę, organizowanego przez Doradcę Smaku.
Składniki:
- 300 ml mleka
- 2 jajka
- olej 60 ml(ok. 8 łyżek)
- 1 łyżeczka cukru
- 2 łyżeczki soli
- mąka pszenna 600 g
- suche drożdże 7 g (lub 25 g świeżych)
- salami
- mozzarella - najlepsze są małe kuleczki
- dodatkowo: sezam i/lub czarnuszka
- białko jajka
- Party DIP Barbecue
- keczup
- woda
Wykonanie:
WERSJA DLA MASZYNISTÓW
1. Do maszyny wlewamy mleko.
2. Dodajemy jajka i olej.
3. Dosypujemy cukier, sól i mąkę.
4. W mące robimy dziurkę, w której umieszczamy suche drożdże :)
5. Włączamy tryb wyrabiania ciasta(u mnie trwa on 1 h 30 min).
WERSJA TRADYCYJNA
1. Do miseczki wlewamy podgrzane lekko mleko.
2. Dodajemy do niego pokruszone świeże drożdże, cukier i łyżkę mąki.
3. Odstawiamy na ok. 20 minut w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
4. Jajka roztrzepujemy widelcem.
5. W dużej misce mieszamy mąkę, wyrośnięte drożdże, jajka i sól. Wyrabiamy ciasta na jednolitą masę. Ciasto jest gotowe, kiedy spokojnie odchodzi od ręki - tak mawia mąż mój(znawca ciasta drożdżowego) :)
6. Ciasto odkładamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na jakieś 40 minut.
CO DALEJ?
1. Z wyrośniętego ciasta odrywamy po kawałeczku ciasta, formujemy kulki.
2. Gotowe kulki rozpłaszczamy, w środek kładziemy plasterki salami i małą kulkę mozzarelli. Ciasto zaklejamy i formujemy zgrabne kulki, pilnując, by ciasto się nigdzie nie rozklejało.
3. Gotowe bułeczki układamy na wysmarowaną tłuszczem formę, smarujemy białkiem i ewentualnie posypujemy dodatkami: u mnie sezam i czarnuszka!
4. Pieczemy w 190 stopniach około 20-25 minut. W zależności od wielkości bułeczek, ważne, że do rumianego ich wierzchu :D
Party DIP Barbecue:
Zawartość opakowania łączymy z 5 łyżkami keczupu i 2 łyżkami wody. Polecam schłodzić przed podaniem! Dip idealnie współgra z gorącymi jeszcze bułeczkami :)
Niedzielny wieczór, a my nadal wspominamy sobotnie śniadanie... Potem zawieźliśmy resztę rodzinie - bo w sumie z tej porcji wyszło 18 bułeczek. Wszyscy chwalili, nawet kuzyn Jarosław docenił dodatek czarnuszki :D
[Przy okazjo buziaki ślę dla Marty, Jarka i moich kochanych łobuzów: Patryka i Kamilka! Kocham Was!]
A dziś mąż przytachał mi karton pomidorów... Od jutra zaczynam więc pomidorowe przetwory :)
Buziaki!
O.
wow... rewelacyjne śniadanie :D
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie smaczne niespodzianki!:))
OdpowiedzUsuńJakie urocze te maleństwa! A przepis chyba wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńO jaaaa :slina: uwielbiam mozzarellę!! Na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńA co jak używamy suchych drożdży?? Mieszamy wtedy wszystkie składniki już bez zaczynu??
OdpowiedzUsuńnigdy nie robiłam z suchych drożdży poza maszyną :) ale skoro w maszynie wszystko się miesza i wyrasta, to zapewne poza nią działa to tak samo! Wypróbuję, ale wydaje mi się, że wyrośnie - po to ktoś wymyślił suche drożdże, by właśnie nie robić zaczynu :)
UsuńTo spróbuję :)
UsuńDziękuję :*