Chodziliście w dzieciństwie po drzewach? Obok mojego domu rosły dwie wielkie, rozłożyste jabłonki. Papierówki. Spędzałam tam sporo czasu. Wyzwaniem dla 6-latki było już samo wejście na drzewo, ale zejście to był dopiero wyczyn. Z brzuszkiem pełnym pysznych papierówek nie było lekko ;)
Jabłonek dawno już nie ma. Ja i moje wspomnienia, i owszem! Rodzice posadzili nowe jabłonki. W tym roku owocowały dość obficie. Na tyle, bym mogła wrócić do smaków dzieciństwa. Do musu jabłkowego, który mama robiła latem, bym jesienią mogła cieszyć się smakiem naleśników z musem jabłkowym :D
Do dzieła zatem!
Składniki:
- 1 kg papierówek
- 5 łyżek cukru cukru
- opakowanie cukru waniliowego
- dwa goździki
- 0,5 łyżeczki cynamonu
- 1 łyżeczka soku z cytryny
Wykonanie:
Jabłka ścieramy na tarce na dużych oczkach. Wrzucamy do garnka. Dusimy i mieszamy :) Dorzucamy przyprawy, aby jabłka przesiąknęły ich aromatem. Po kilku minutach(8-10) dodajemy cukier. Nadal mieszamy i podgotowujemy ok 3-5 minut. Gotowy mus przekładamy do słoiczków i pasteryzujemy 10 minut.
Jeśli gustujecie w słodyczy, dodajcie więcej cukru. W czasie roboty spróbujcie, a będziecie wiedzieć, czy to wasz smak czy jeszcze nie. Ja wolę mniej słodkie, bo potem do naleśników można bezkarnie dodać bitej śmietany, tłumacząc, że bez niej danie będzie kwaśne i niesmaczne :P
Ze słonecznym pozdrowieniem,
Haha, jakbym czytała o sobie- całe moje dzieciństwo to chodzenie po drzewach a naleśniki z musem jabłonkowym były moimi ulubionymi :D też muszę się zabrać za przygotowywanie słiczków ;)
OdpowiedzUsuńNo i doczekałam się w końcu :)
OdpowiedzUsuńPapierówek nie mam (i nierealne jest je zdobyć) ale myślę, że każde inne jabłka (kwaskowate, zielone) będą odpowiednie. Taki mus będzie idealny do maślanych bułek albo naleśników... Hmmmm już widzę to leniwe śniadanie, pełne smaku jabłek...
Ja też w dzieciństwie łaziłam po drzewach, ech, co za czasy ;)
No to widzę, że sporo nas tu łobuziaków :D Teraz to albo drzewa zmalały, albo myśmy wyrosły, bo nijak bym się się wdrapała na żadne!
OdpowiedzUsuńWiększość słoiczków wylądowało w piwnicy, ale jeden(największy!) został i chyba w piątek będzie naleśnikowa rozpusta....
Ulubiony deserek mojej Niuni :D pyszności :)
OdpowiedzUsuń