Pisałam ostatnio, że uwielbiam weekendy na wsi? Dziś znów przywieźliśmy do domu masę wsich podarków. Mam kuchnię pełną cukinii, renklod, papierówek, lawendy, szałwii, ogórków, chrzanu, czosnku.... Niedziela zapowiada się pracowicie "przetworowo"... Mama wyjeżdża na miesiąc do sanatorium i zostawiła mi plik swoich cudownych przepisów, z których co rok przyrządza przetwory. W tym roku i ja posiądę tę tajemną wiedzę...
Efekty w tygodniu.
Ale wieś lubię nie tylko z powodu warzyw i owoców.
Jest tam też, po sąsiedzku z moimi rodzicami, mój prawie 6-letni chrześniak. Wpadł dziś, żeby pograć z nim w piłkę, ale został na obiad. Po powiedział: "U was zawsze są dobre obiady jak ciocia Ola przyjedzie!" :P Nie wiem, czy to moja obecność sprawia, że dzieciakowi bardziej smakuje, ale zrobiło mi się miło :)
A z okazji wakacji mam wakacyjne kolczyki:
W TV oglądam Festiwal Piosenki Rosyjskiej. Rosja i język rosyjski to moja pasja. Z wykształcenia jestem nawet dumnie brzmiącym rosjoznawcą ;)
Abyście poczuli klimat rosyjskich wakacji, przedstawiam kawałek mojego ulubionego rosyjskiego kabareciarza. Have fun! :)
Pozdrawiam wakacyjnie!
O.
Olga, oczami wyobraźni widzę te skarby w Twojej kuchni, te zapachy świeżych warzyw i owoców... ach, dla mnie raj :) Czekam z niecierpliwością na Twoje przetworowe cuda z zeszytu Twojej mamy. I dodam nieskromnie, że ostrzę sobie pazurki na tę wiedzę :)
OdpowiedzUsuńmamusiową wiedzą chętnie się podzielę :) pierwszy wpis na pewno już jutro!
UsuńZacieram łapki :)))
Usuń