Na zachodzie kraju kolejny dzień upałów. Jak już pisałam post niżej, zrezygnowałam z jedzenia kupnych lodów. W sumie to coraz więcej rzeczy staram się robić sama i nie kupować gotowców. A to, czego zrobić się nie da, kupuję tylko na wsi - jajka, kurczaki, warzywa... Nie, nie! Nie jestem fanatyczką eko stylu, jestem zwolenniczką zdrowia! Staram się, aby w naszej kuchni było jak najmniej sztuczności. Ostatnio nie używam nawet kostek rosołowych, co uważam za mega sukces... Co prawda, jeszcze wiele rzeczy jest do poprawienia, ale jestem na dobrej drodze. Na drodze świeżości i naturalności! Dlatego w niedzielne popołudnie zajadaliśmy się sorbetem arbuzowym!
Składniki:
- 1 kg miąższu arbuza(bez pestek, tylko najbardziej czerwony środek)
- 1 łyżka cukru pudru
- kilka kropel soku z cytryny
Wykonanie:
Wszystkie składniki zmiksować w blenderze. Wlać do pojemnika i wstawić do zamrażarki. Przez pierwsze 2 godziny mieszać sorbet łyżką co 30 minut, aby nie zrobiła się lodowa bryła :) Po dwóch godzinach mieszać częściej - szybciej zastyga ;)
Nie doczekałam, aż nabierze zupełnie sorbetowej konsystencji i zjedliśmy szybciej :D
Smacznego!
O.
Też mam apetyt na taki sorbet, choć u mnie upałow nie ma :-) a lodów też już nie kupuję, to co jest w składzie jest przerażające.
OdpowiedzUsuńja teraz nie kupuję nic, co ma w składzie rzeczy, których nie potrafię przeczytać bez literowania :D
Usuńdoby pomysł! chętnie wypróbuję :>
OdpowiedzUsuńW taki dzień jak dziś - marzenie :) Pięknie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńsuper deser :)
OdpowiedzUsuńSzybszym sposobem na zrobienie sorbetu jest zmiksowanie arbuza z kostkami lodu.
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję tę metodę. I to jeszcze dziś, bo upał ogromny :D
Usuń