Podczas sezonu na truskawki zapałałam chęcią posiadania truskawkowej nalewki. Dostałam akurat dużo truskawek, ale z chwilowego braku większej ilości alkoholu, zasypałam je cukrem i... nie wiedziałam co dalej, bo nalewki robi się inaczej. Najpierw alkohol, długo potem cukier. A ja na odwrót. Z pomocą przyszli mi forumowicze z Forum Domowych Winiarzy. Okazało się, że owoce w takim stanie można uratować.
Uratowałam.
Składniki:
- 3 kg truskawek
- 1 kg cukru
- 1 l spirytusu
Wykonanie:
1. Owoce zasypujemy cukrem. Odstawiamy na kilka godzin.
2. Jak truskawki puszczą sok, dolewamy spirytus. Szczelnie zamykamy i odstawiamy w ciemne miejsce na jakiś czas.
U mnie stało dwa miesiące i jest mega pyszne :D Może by i mogło postać dłużej, ale po co? Słodkie, truskawkowe, a w głowie szumi. Nie wiem jak nazwać to, co powstało. Bo to ani wódka, ani nalewka... Może "Truskawkowa pycha"??
Post dedykuję Gosi i Bartkowi :D
No nie wątpię, że pyszne. ;) Kilka łyżek do herbaty...
OdpowiedzUsuńNa jesienne chłodne wieczory idealny pomysł!
UsuńNa 100 % pycha. Powiem Ci, że ja się nie pierniczę z odstawianiem owoców z cukrem, tylko od razu po zasypaniu cukrem zalewamy je spirytusem. Leżakuje tak wszystko ok. 6 tygodni. Codziennie trzęsę się razem ze słoikiem, żeby cukier się rozpuścił, a po tych 6 tygodniach zalewam wszystko jeszcze 0,5l wódką, żeby nie było "zaaaa mocne" :)
OdpowiedzUsuńW każdym razie truskawy nie próbowałam, ale musi być MNIAM! O i tyle! :)
o to jest pomysł! Trzeba wódki dodać. Dla smaku :P
Usuńsuper, truskawkowa wodeczka, mniam
OdpowiedzUsuńwszystko co truskawkowe jest pyszne :D
UsuńI to jaka :P
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze mi tu pachnie...
OdpowiedzUsuń