Wstawiłam ostatnio na fb zdjęcie z zapytaniem: Co jest w środku? Odpowiedzi było wiele, ale żadna nawet nie zbliżyła się do prawdy :) A czy wy na podstawie zdjęcia zgadlibyście, z czego jest ta pralinka? Wiem, że tytuł postu wiele zdradza, ale jakie było wasze pierwsze skojarzenie?
I jak?
Teraz dowiecie się, jakie to składniki złożyły się na pyszny deser! Oryginalny przepis znalazłam u Toni, której blog niezwykle mnie inspiruje każdego dnia!
Składniki:
- 40 g twarogu
- 100* g puree dniowego
- 30 g cukru pudru
- 1 opakowanie (16 g) cukru waniliowego
- 100 g ciastek*
- 100 g czekolady (u mnie mleczna, bo lubię "na słodko)
- szczypta cynamonu
- szczypta imbiru
* Ilość puree zależy do rodzaju ciastek. Jeśli chcecie użyć herbatników, wtedy na 100 g ciastek wystarczy ok. 80 g puree. Ja użyłam pełnoziarnistych ciastek - są one nieco cięższe niż herbatniki, mniej chłoną, dlatego użyłam na 100 g tych ciastek ok. 120 g puree. Sami zobaczycie po konsystencji, Nie powinna to być od razu "ciapaja" :D W ogóle nie powinno jej być, bo nie skleimy kuleczek. Pamiętajmy, że ciastka jeszcze po czasie wchłoną puree i namokną. Masa powinna być chropowata i niejednorodna, trudna do wymieszania - wtedy mamy pewność, że kulki skleją się jak marzenie :P
Wykonanie:
1. Ciastka dokładnie kruszymy - albo w blenderze, albo wkładamy do woreczka i wałkujemy, ile sił w rękach, albo ubijamy tłuczkiem - macie jeszcze jakieś inne sposoby? :D
2. Do pokruszonych ciastek dodajemy twaróg, przyprawy, cukier puder, cukier waniliowy i puree dyniowe [jak je przygotować? Kawał dyni (ze skórą) pieczemy ok. 30 minut w 190 stopniach, potem oddzielamy dynię od skóry i miąższ blendujemy na gładką masę).
3. Wszystko dokładnie mieszamy i odstawiamy do lodówki na min 2 godz.
4. Z zimnego ciasta formujemy zgrabne (u Was może wyjdą zgrabne, bo mi się nie udało!) kulki.
5. W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę, którą polewamy kulki albo... Jeśli uda Wam się zrobić naprawdę nieciapajowate kulki, to dacie radę nałożyć kulki na wykałaczki i umaczać w czekoladzie.
6. Odstawiamy do wystygnięcia - to czekanie jest najgorsze!!!
Dyniowe kuleczki są boskie! Słodkie, delikatne, z wierzchu chrupiące, w środku mięciutkie i pyszne. Wiecie do czego porównałabym ten smak i konsystencję? Jeśli ktoś podróżował po wschodzie Europy, to na pewno wpadły mu w ręce słynne Syrki. Oblane czekoladą z serowym nadzieniem, czasem ze słodkim gratisem w środku. Te kulki przypomniały mi nieco ich smak :D
Smacznego,
pyszne, domowe słodkości!
OdpowiedzUsuńjakie fajne pralinki! Chyba nie wpadłabym na to, żeby do pralinek dodać dynie :) Ślicznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńMmm, musiały smakować bajecznie :) Uwielbiam wszystko, co dynią :)
OdpowiedzUsuńOlga, wyszło bardzo ładne!
OdpowiedzUsuńo jakie ładne, nie zgadłabym, że dyniowe. I półmisek jaki ładny... (mam taki sam :P) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować! Świetny pomysł :).
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie, bo są naprawdę pyszne :)
Usuń