środa, 29 lutego 2012

Święto 1 marca.

Jutro 1 marca, czyli Międzynarodowy dzień grubasa. Z tej okazji upiekłam muffinki. Żeby nie było... Zdrowe są i prawie dietetyczne :D A te kalorie, które tam są, idą w cycki! :)



Oto przepis:



na 12 sztuk

  • 1 szkl. mąki pszennej
  • 0,5 szkl. mąki razowej
  • 3/4 szkl. brązowego cukru
  • 1/3 szklanki otrąb pszennych
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • szczypta soli
  • 1/2 szkl. mleka
  • 1/2 szkl. jogurtu naturalnego
  • 1/3 szkl. oliwy/oleju
  • aromat waniliowy

Nadzienie: dżem(kwaskowy - u mnie truskawka z cytryną) i serek waniliowy(zostało mi po pieczeniu sernika trochę)

Do ozdoby: otreby, ziarna słonecznika



Wykonanie:

W jednej misce przygotowujemy suche składniki, w drugiej mokre. Do mokrych wsypujemy suche i miksujemy - jak to przy muffinkach - nie musi być na gładką masę :) Do papilotek wkładamy 1 łyżkę ciasta, następnie po 0,5 łyżeczki dżemu i serka, na to znów łyżkę ciasta. Muffinki posypujemy otrębami i ziarnami słonecznika. Pieczemy w 180 stopniach przez ok 20 - 25 minut.



UWAGA! Nie jedzcie zbyt ciepłych - dżem jest baaaardzo gorący! Mówi to Wam mój poparzony język :D

PORADA: tak przy okazji - na poparzony język kładziemy łyżeczkę cukru. Koi ból!!

Pyszności życzę!
O.

czwartek, 16 lutego 2012

Ostatkowy chrust

zwany także faworkami. To już taka wieloletnia tradycja, że zawsze w karnawale robię chrust. Pierwszy zrobiłam na I roku studiów, dlatego śmiało mówię, że to wieloletnia tradycja ;) Zawsze korzystam z jednego przepisu. W zależności od ilości chętnych na faworki, podwajam lub potrajam składniki.

W tym miejscu serdecznie pozdrawiam Elunię, która bywała moim faworkowym pomocnikiem! ;)

Podstawowy przepis wygląda tak:


  • 2 szkl. mąki
  • 4 żółtka
  • szczypta soli
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 łyżka spirytusu
  • 3/4 szkl. gęstej śmietany

  • 2 kostki smalcu
  • cukier puder

Do miski wsypujemy wszystkie składniki i zagniatamy ciasto. Najważniejsze, by później rozładować na nim swoje negatywne emocje i mocno ubić gotowe ciasto wałkiem. Należy uważać, by wałek był sprawny i nikogo nie uszkodził(!). Tak ubite ciasto dzielimy na 4 części, rozwałkowujemy i wycinamy paseczki, które dziurawimy w środku. Zawijamy faworki tak, by były piękne i smażymy na roztopionym smalcu. Gotowe posypujemy cukrem pudrem i obżeramy się :D 

Ciasta może wydawać się mało, ale porcja gotowego chrustu jest całkiem pokaźna!




Zaznaczam, że najlepiej faworki robić z pomocnikiem, który zajmie się smażeniem, bo jednej osobie ciężko ogarnąć całość, żeby się nic nie przypaliło itp. No i uważajcie, żeby się smalec nie przypalił, bo nasz czuło chyba całe osiedle :) 

Zdjęcie ostało się jedno z lichymi kilkoma faworkami. Reszta się zbyt szybko zjadła...

Smaczności!
O.

niedziela, 5 lutego 2012

Słodki arabski chleb.

Czemu arabski? W sumie nie wiem... Przepis dostałam od koleżanki z Rosji. Tam funkcjonuje pod tą właśnie nazwą. Skorzystałam z przepisu, więc nazwy zmieniać nie będę. Zresztą nie w tym rzecz.

Moje kubki smakowe były w niebie. Nie przepadam za kupnymi drożdżówkami i innymi słodkimi wypiekami na drożdżach, ale dziś zmieniłam zdanie. Wystarczył brązowy cukier i cynamon.



Składniki:

  • 200 ml mleka
  • 100 ml mleka skondensowanego*
  • 1 jajko
  • 40 g masła śmietankowego
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 2 łyżki cukru
  • 450 g mąki pszennej (typ 550)
  • 1 paczuszka suchych drożdży
Do posypki:
  • cukier brązowy
  • cynamon

*może to być mleko w dobrze nam znanej "tubce"(mmm... smak dzieciństwa!) albo ugotowana puszka mleka  zagęszczonego (u mnie zazwyczaj niesłodzone, gotowane 3h w garnku)



Wszystkie składniki w zapisanej kolejności wrzucamy do maszyny. Włączamy program do wyrabiania ciasta - u mnie to program TEIG, który trwa 1,5h. Jeśli wasz program do wyrabiania ma tylko 50 min, wtedy trzeba wyrobione ciasto zostawić na dodatkowe 40 min, by wyrosło.

Gotową kulkę ciasta wyciągamy z maszyny i dzielimy na 12 części. Każdą z nich obtaczamy w brązowym cukrze z cynamonem i wkładamy do maszyny. Wypiekałam całość w programie BACKEN(1h).



Podczas pieczenia w domu czuć obłędny zapach!




Pół chleba zostało zjedzone od razu, na gorąco! Można go jeść, krojąc tradycyjne kromki, albo odrywać po kawałku male bułeczki :D





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...