czwartek, 17 listopada 2011

Żółty dżem dyniowo-jabłkowy.

Kuchenny eksperyment. Było dużo dyni w domu. Powstał dżem. Bez przepisu. Na oko.

Składniki:
1,5 kg dyni
3 jabłka
3 plasterki cytryny
kilka goździków
cynamon
1 szklanka cukru
0,5 szklanki wody

Dynię pokrojoną w kosteczkę, jabłka w talarki zasypujemy cukrem i zalewamy wodą. Gotujemy ok 15 minut. Doprawiamy do smaku korzennymi przyprawami. Ja oczywiście wszystko miksuję na miłą papkę ;)
Pasteryzować należy ok 15 minut.
Dżem pychota.

Jako, że jest żółty, dołączam go do akcji TĘCZA SMAKÓW.

TĘCZA SMAKÓW


środa, 16 listopada 2011

Maślany chleb tostowy.

Może i nie jest to najzdrowszy chleb, ale najpyszniejszy. Lekko wyczuwalny smak masła, mięciutki i smakowity. Chcieliśmy spróbować go w formie tostów, ale... nie doczekał :) Został zjedzony natychmiast - z domowym dżemem z dyni(przepis wkrótce).

Przepis znalazłam na forum: http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=4107 i lekko zmodyfikowałam.

Składniki:
250 ml mleja
75g masła
1 łyżeczka miodu(niekoniecznie płynnego - jak jest w oryginale)
1 jajko
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru500g mąki pszennej(typ 550)
1 opakowanie suchych drożdży

W tej kolejności wkładamy składniki do maszyny. Jak zwykle piekłam w programie NORMAL. Ale można też w trybie do białego pieczywa.

Wygląda tak - nie ma zdjęć całości, bo nie zdążyłam dobiec z aparatem ;)




O.

niedziela, 13 listopada 2011

Pomarańczowa zupa z pieczonej papryki.

Uwielbiam paprykę. W każdej postaci. Najchętniej gryzłabym ją jak jabłka każdego dnia. Uwielbiam też zupy. Nigdy jednak nie robiłam zupy z papryki. Postanowiłam to zmienić. Przepisów na zupę z pieczonej papryki jest baaardzo dużo. Postanowiłam się na nich nie wzorować, tylko stworzyć swoją wersję z tym, co lubię.

Jednocześnie chcę włączyć moja zupę do akcji TĘCZA SMAKÓW.
Moja zupa jest, jak widać, pomarańczowa :)

TĘCZA SMAKÓW


Wykonanie jest nieco pracochłonne, ale smak zupy rekompensuje ciężką pracę. Przygotowanie dzieli się na 2 części - przygotowanie papryki i przygotowanie zupy.

Składniki:

4 duże papryki
1 mała papryczka chilli
1 puszka pomidorów
3 ząbki czosnku
1 cebula
ok 800 ml bulionu
sól, pieprz
śmietanka do zupy


Część I
1. Paprykę myjemy,kroimy na połówki, usuwamy nasionka.
2. Paprykę kładziemy na blaszkę(albo do naczynia żaroodpornego), skrapiamy oliwą.


3. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika(ok 200 stopni) na ok 40 minut(aż do ciemnej skórki - jak na zdjęciu).

4. Obieramy ostudzoną paprykę ze skórki. Przyznam, że po obraniu jednej wzięła mnie przysłowiowa "cholera" i skórka na pozostałych była nienaruszona ;) Lenistwo moje i poparzone paluchy wygrały :)


Część II
1. Na patelni podsmażamy cebulę i czosnek.
2. Wrzucamy to do bulionu.
3. Dodajemy do garnka paprykę i pomidory, przyprawiamy.
4. Gotujemy na małym ogniu ok 15 minut.
5. Wszystko miksujemy/blendujemy.
6. Dodajemy śmietankę.

GOTOWE :D



Smaczności!
I udanej niedzieli :)
O.

sobota, 5 listopada 2011

Calzone po raz pierwszy.

Specem od pizzy w naszym domu jest P. Ja nigdy w życiu nie zrobiłam ciasta drożdżowego. Boję się go jak diabli. Ale od czego jest maszyna do chleba? Postanowiłam w ramach niespodzianki zrobić mężowi pizzę. Pomyślałam jednak, że nie będę robić mu konkurencji i zrobię calzone. Niby pizza, a jednak nie klasyczna.

Przepis ma pyszne ciasto "maszynowe" znalazłam tu: http://mojewypieki.blox.pl/2009/02/Calzone.html

Wygląda on tak(w kolejności wrzucania do maszyny):
- ciepłe mleko 250ml
- oliwa z oliwek 2 łyżki
- sól 1 łyżeczka
- mąka pszenna (u mnie najzwyklejsza 550) 450g
- suche drożdże 1 paczuszka

Ciasto wyrobiło się na programie TEIG - wyrosło pięknie.

Ręce miałam czyste, a ciasto wyglądało niezwykle.

Nadzienie stanowiło to, co akurat było w lodówce, czyli:
kiełbasa - 2 pętka
pieczarki - 350g
cebula - 1 duża sztuka
czosnek - 2 ząbki
pomidor - 1 duży
żółty ser - starkowane wie garści
przyprawy - wedle gustu(u nas sól, pieprz ziołowy, bazylia)

Podsmażamy wszystko - oprócz sera ;) Ciasto dzielimy na 4 części, każdą rozwałkowujemy na kółeczka. Na każde ciastowe kółko kładziemy farsz, posypujemy serem(o czym ja oczywiście zapomniałam i dokładaliśmy na wierzch upieczonego Calzone), składamy jak dużego pieroga. Wierzch smarujemy białkiem, posypujemy przyprawą i wsadzamy do pieca na ok 30 minut.

Polecam!


Mniam!

W moim domu to danie zajmie ważne miejsce w menu. Robi się szybko(dzięki pomocy maszyny), nadzienie można zrobić ze wszystkiego, co się lubi, a efekt końcowy jest oszałamiający - przynajmniej dla mnie :D



Smaczności!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...