Przyszła jesień. Lubię jesień, bo wtedy długo śpię :D I często jem ciepłe śniadania. Dziś ponoć z samego ranka przymroziło, co doskonale ukazało złożoność męskiego lenistwa. Mój P. chciał jechać do pracy autem, ale zobaczył, że szyby zmrożone, i że trzeba szukać skrobaczki, że skrobać szyby... Poszedł więc do pracy na pieszo :P Daleko nie ma (20 minut spaceru), ale fascynuje mnie męska logika - przez lenistwo wykonał większy wysiłek! Tak chyba potrafią tylko mężczyźni!
A ja dziś zaspałam wszędzie i na wszystko. Śniły mi się głupoty, które umęczyły mnie w nocy tak, że otworzyłam oko o 9:30 :D Ostatnie kilka miesięcy wstawałam regularnie przed 7.00, a tu dziś taki szok! Ale przynajmniej się wyspałam! Jako że byłam wypoczęta na maxa, to postanowiłam zrobić śniadanie na wypasie - czyli takie weekendowe (wiem, wiem... kryteria wypaśności u każdego bywają różne!).
Wczoraj podczas porządków wpadła mi w ręce książka jajko! No i musiałam z niej dziś coś przygotować... Tak powstały jajeczno-kukurydziane babeczki.
Pyszne, ładne, niecodzienne, banalne i szybkie w przygotowaniu. Czego chcieć więcej w jesienny poranek?
Składniki:
[porcja dla 2-3 osób]
- 4 jajka
- puszka kukurydzy
- 2 łyżki posiekanego szczypiorku
- 2-3 łyżki startego żółtego sera
- 4 łyżki mleka
- sól
- pieprz
- gałka muszkatołowa - ostatnio dodaję ją do wszystkich dań z jajek :)
- olej do wysmarowania foremek
Wykonanie:
1. Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Foremki do muffinek (lub foremki do kruchych babeczek) smarujemy olejem.
2. Do miski wbijamy jajka, dodajemy mleko i ubijamy widelcem lub trzepaczką na jednorodną masę.
3. Do masy jajecznej dodajemy odsączoną kukurydzę, ser i szczypiorek. Dokładnie mieszamy i doprawiamy do smaku solą, pieprzem oraz gałką muszkatołową (polecam jej wypróbowanie!).
4. Masę wylewamy do foremek, pieczemy ok 15-17 minut.
5. Po upieczeniu odstawiamy na ok. 5 minut, by lekko je przestudzić i wykładamy na talerze.
Smacznego,
O.
Zapraszam na FB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz