Dziś słów kilka o przepisie na aromatyczne bułeczki z boczkiem z książki Chleby, bułki, bułeczki, o której niegdyś pisałam.
Niestety tym razem zawiódł przepis i mój brak umiejętności przy ciastach z drożdżami :)
Przepis wyglądał następująco:
Zaczęłam więc tworzyć zgodnie z przepisem. I co? Wyszła rzadka maziaja. W porę zareagował P., który jest mistrzem ciasta drożdżowego. Popatrzył, zaśmiał się i przejął dowodzenie. Dosypał mąki, aż ciasto przybrało odpowiednią konsystencję i... udało się :)
Bułki wyszły ogromne, pyszne i chrupiące! Zajadaliśmy się, aż nam się uszy trzęsły :D Dobrze mieć podczas kuchennych eksperymentów doradcę :) Bułki z boczkiem pewnie stworzymy jeszcze kiedyś, ale na pewno nie ja przyłożę do nich rękę. Tylko zęby do upieczonych :)
Buziaki!
O.
Wyszły bardzo ładne i pewnie smaczne:)
OdpowiedzUsuńmój P. nie jest takim mistrzem jak Twój, ale mam nadzieję, że sobie jakoś poradzimy :D pozdrawiam serdecznie i całuję! :*
OdpowiedzUsuń