W przerwie między barszczem, rybami i ciasteczkami stworzyłam coś na kształt stroika. To mój pierwszy tego typu wyczyn... W domu sztuczna choinka, więc przynajmniej dzięki tym kilku gałązkom pachnie lasem. Zważcie na chromowane szyszki i złocone pomarańcze :D
Zmykam dalej do kuchni, ale wieczorem kilka niespodzianek!
Wesołych!
O.
(a w bombce okrągła ja :)
Pamiętam, że kiedy byłam mała, uwielbiałam robić takie stroiki :) Byłam dumna, kiedy można było położyć je na świąteczny stół.
OdpowiedzUsuńAle ładny stroik :) Takie własnoręcznie wykonane mają niesamowity urok :)
OdpowiedzUsuńO też masz suszone cytrusy :)
OdpowiedzUsuń