czwartek, 20 lutego 2014

Dlaczego nie warto piec ciast wieczorem?

Ostatnio nieustannie mylą mi się godziny. Ciągle wydaje mi się, że jest wcześniej, niż rzeczywiście wskazują zegarki. Spowodowane jest tym, że nie potrafię się oderwać od tego, co aktualnie robię. Jak czytam książkę, to nie spocznę, póki nie doczytam jej do końca, kiedy układam puzzle - odpuszczam, kiedy obrazek leży gotowy na stole. Dotyczy to wszystkiego, dlatego czas nie współgra ze mną ostatnio! 

Wczoraj zaplanowałam upieczenie czegoś. Znalazłam przepis idealny i wzięłam się do roboty.... Zaskoczył mnie P., który wrócił z pracy. Zdziwiłam się, bo zazwyczaj wraca ok 16.00. Niestety okazało się, że przyszedł prawidłowo, a ja mam czasowe braki. Wyrobienie ciasta drożdżowego, jego wyrastanie itd. zajęło sporo czasu. Ciasto gotowe było przed 19.00. Były to dwie strucle, które obłędnie pachniały i wielce wyrosły :) Za późno było jednak, żeby robić zdjęcia, bo ani oświetlenia dobrego nie mam, ani sprzętu, który takiemu wyzwaniu podoła. Postanowiłam, że zjemy po kawałku, rano obfocę i będzie ok. Nie wiem ja kto się stało, ale rano zastał mnie taki widok....


Oczywiście ciepłe drożdżowe z pysznym nadzieniem nie mogło zaspokoić naszych kubków smakowych po jednym kawałku. Rano P. wziął ze sobą do pracy kolejnych kilka, a ja rano zostałam z tym, co widzicie :D

Przepis wrzucę później, bo wart jest rozpowszechniania!

Do czego zmierzam? Ano, nie pieczcie ciast wieczorem, bo niekoniecznie doczekają do rana. 

Chociaż... Może u Was jest inaczej? Tylko my takie głodomory :D Ja jednak postanowiłam, zapisałam i powiesiłam na lodówce ku pamięci: "Nie piecz ciast po 17.00!". Powoli zaczynam tworzyć swój własny kuchenny dekalog, bo mądrości kuchennych nachodzi mnie wiele ;) Niestety zawsze nachodzą mnie "po", a nie "przed".  Sporo już sprzętów i mnie na tym ucierpiało... Ale o tym następnym razem.

Dobrego dnia,
O.

6 komentarzy:

  1. Ja nigdy nie piekę ciast wieczorem, bo po prostu nie lubię ;) Moze to się zmieni jak pójde do pracy ;) I z niecierpliwością czekam na przepis bo skoro ciasto tak szybko zniknęło to znaczy, że było pyszne )
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahah :D u mnie to samo :D czekam na przepis.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana! Kmochy tak mają :) u nas też nic nie dotrwa do rana :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. mam do Ciebie prośbę...
    Czy mogłabyś wykombinować jakiś fajny, smaczny sposób na podanie grzybków marynowanych?
    Uzbierało nam się sporo takich słoików od rodziców, a mój Mąż nie lubi ich podawanych tak z cebulką.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że problem szeroko znany :D Czyli jesteśmy w normie :P

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...