Tak, wiem! Dużo tej marchewki :D Ale marchewka jest słodka i ma taki piękny kolor! Przepis, który tu teraz zobaczycie, dostałam od czytelniczki bloga. Sylwia podzieliła się nim ze mną kilka dni temu. Mówiła, że to ciasto, które jej rodzina uwielbia i często zajada. Lubię sprawdzone przepisy, więc nie namyślałam się długo. Ciasto się upiekło wczoraj! Okazało się hitem i ledwo zdążyłam podbiec do niego z aparatem (dlatego zdjęcia bardziej robocze niż ustawiane - wybaczcie!).
na blachę o wymiarach 24 x 30 cm
CIASTO
- 4 jajka
- 1 1/2 szkl. cukru (w oryginalnym przepisie są 2 szklanki, ale jeśli marchewki są naprawdę słodkie, to cukru lepiej dać mniej)
- 2 szkl. mąki pszennej
- 1 1/4 szkl. oleju
- 2 szkl. utartej na drobnych oczkach marchewki
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 płaskie łyżeczki sody
- 2 łyżeczki przyprawy do piernika (lub sam cynamon)
- szczypta soli
- opcjonalnie: rodzynki lub orzechy
POLEWA
- 400 ml soku marchewkowego (u mnie jednodniowy ze szklanej butelki)
- 1 budyń waniliowy
- 1 galaretka w proszku - u mnie cytrynowa
Wykonanie:
CIASTO
1. Jajka ucieramy z cukrem na puszystą masę.
2. Następnie stopniowo dodajemy mąkę oraz olej i dokładnie miksujemy.
3. Dokładamy marchewkę, którą wcześniej należy zetrzeć na tarce o drobnych oczkach.
4. Dodajemy pozostałe składniki: proszek do pieczenia, sodę, przyprawę do piernika i sól. Ewentualnie posiekane orzechy i rodzynki.
5. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
6. Ciasto przelewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej tłuszczem i posypanej bułką tartą.
7. Pieczemy ok. 50-60 minut - w zależności od wielkości blachy - do suchego patyczka.
POLEWA
1. 250 ml soku zagotowujemy.
2. W 150 ml soku rozprowadzamy budyń w proszku. Dodajemy to do gotującego się soku i dokładnie mieszamy, by się nie przypaliło.
3. Ugotowany budyń zestawiamy z ognia, dodajemy do niego galaretkę w proszku i mieszamy, dopóki galaretka się nie rozpuści.
4. Odstawiamy na ok. 15 - 20 minut, by masa zgęstniała.
5. Polewamy ciasto przestudzoną masą i wkładamy do lodówki, by polewa stężała.
UWAGA!!!
- Nie lejcie zbyt gorącej i rzadkiej masy, bo częściowo przesiąknie w ciasto.
- Długość pieczenia dostosujcie do wielkości blaszki - środek lubi się nie dopiec, więc pilnujcie :)
Ciasto jest dość ciężkie i wilgotne. Nieco kwaskowa polewa idealnie współgra z ciastem. Mniam!
Sylwio! Jeszcze raz dziękuję pięknie za przepis! Ciasto wyszło rewelacyjne! :)
Smacznego,
O.
Zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz