Początek roku nie należy do zbyt udanych. Dziwi mnie to, bo zawsze u mnie było udanie :) Cóż... A to choróbsko, a to inne wypadki-przypadki... Dobrze, że dziś przymroziło i świeci słonko. Plucha nie jest wskazana. Koniec biadolenia. Do rzeczy....
Pod koniec roku 2012 zapisałam się na wymiankę kawowo-herbacianą u ISABELL (polecam odwiedzić bloga tej zdolniachy!!). Swoją paczkę wysłałam i w sumie zapomniałam o zabawie(chorowanie nie sprzyja dobrej pamięci), aż któregoś poranka zaskoczył mnie listonosz, który wręczył mi paczuszkę... Przygotowała ją dla mnie MammaMai. Znalazłam tam coś "uszytego na miarę" mnie i mej pasji:
Ręcznie robiony piękne przepiśnik :) Do tej pory posługiwałam się swoim starym zeszytem, do którego z braku miejsca doklejałam kartki. Teraz będę miała eleganckie miejsce na zapiski przepisów, które muszę natychmiast wykorzystać!
Całość przesyłki prezentowała się tak:
A szczegółowo tak:
Dziękuję bardzo za miłą niespodziankę :)
p.s. a dziś wieczorem sekretny przepis na smorodinówkę mojej mamusi!
super, też bym chciała w końcu wziąć udział w takiej wymiankowej akcji:)
OdpowiedzUsuń